Pamiętam jej minę jak on ją wylosował, była taka szczęśliwa, ale ja niekoniecznie.
- Czemu Scotta dziś nie ma? - zapytała mnie Bel.
- Bo mu się nie chciało i przygotowuje wszystko na jutrzejszą imprezę. - powiedziałam
- Skąd to wiesz? - zapytała ponownie.
- Bo dzwonił do mnie dziś rano. - wzrok przeniosła na mnie.
- A co zazdrosna jesteś, że do mnie zadzwonił ,a do ciebie nie? - dodałam drocząc się z nią.
- Nie. - odpowiedziała oburzona. Uśmiechnięta wstałam z ławki i weszłam do klasy i weszłam do klasy minutę przed dzwonkiem. Usiadłam w ostatniej ławce od okna i odłożyłam na nią książki. Do klasy weszła ta stara rura. Pani Flack (pani od fizyki). Moment potem wpadł spóźniony Harry, ale czy ona coś powiedziała na jego spóźnienie? Nie, bo ona na niego leci, a jak ja bym się spóźniła to by była wielka spina. Gdy już usiadł spojrzał na mnie i uśmiechnął w moją stronę, a ja odwróciłam wzrok na swój zeszyt. Po kilku minutach bazgrania w zeszycie, usłyszałam cisze, więc podniosłam głowę do góry i zobaczyłam ,że Flack patrzy w dziennik. Więc będzie pytała.
- Olivia do tablicy! - wydarła się suka, znaczy pani od fizyki. Wstałam z ławki i podeszłam pod tablice. Czułam na sobie czyjś wzrok, od razu wiedziałam ,że to Styles. Kiedy odwróciłam się w stronę pani Flack, Bel posłała mi mały uśmiech. Znałam odpowiedź na 1 z 5 pytań, więc dostałam jedynkę. Następna do kolekcji. Wracając do ławki zobaczyłam ironiczny uśmiech Harry'ego.
- Co się cieszysz? - zapytałam tego idiotę, kiedy usiadłam do ławki.
- Bo tak mi się cukiereczku podoba- odpowiedział.
- Nie mów tak do mnie. A wiesz może dlaczego ona ciebie nie pyta? Bo chciałaby spędzić z tobą noc. - powiedziałam mu nawet nie czekając na jego odpowiedz. Wkurzyłam go tym, bo odwrócił wzrok na tablicę. Bum 1:0 dla mnie. Trzeba będzie poprawić jedynki z fizyki w końcu - pomyślałam, Przyznać muszę, że dzisiejsza jedynka to już moja 7 z tego przedmiotu. Zadzwonił zbawiciel czyli dzwonek na przerwę. Wyszłam z klasy biorąc tylko mój telefon. Poczekałam tylko na Bel i poszłyśmy na lunch. Gdy doszłam na stołówkę, podeszłam do lad. Ja wzięłam sałatkę z kurczakiem (znaczy z czymś podobnym do kurczaka) i wodę ,a Bel sałatkę owocową i do tego sok jabłkowy. Bella jest wegetarianką od urodzenia. Zapłaciłyśmy za jedzenie i podeszłyśmy do naszego stolika, przy którym siedzimy my, Scott i James.. James jest najlepszym kolegą Scotta, z równoległej klasy. B zaczęła rozmawiać z Jamesem i Arianą jego dziewczyną. Przyjaźniłyśmy się, ale on a zawsze wolała towarzystwo dziewczyn ze swojej klasy, ale od kiedy chodzi z Jamesem siada z nami. Kiedy rozmawiali ja siedziałam oderwana od świata. Opamiętałam się kiedy ktoś szturchnął mnie łokciem z bok. Jak odwróciłam się w stronę Ariany, zorientowałam się, że przy stole nie ma Bel. Ariana kiwnęła w stronę za mną, więc odwróciłam się tam. Zobaczyłam, że przy ścianie całują się Zayn z Bellą. Ona była plecami do mnie, Malik puścił do mnie oczko i klepnął ją po pupie. Myślałam, że ona tego chce, ale ona go odepchnęła i walnęła z liścia. Wow. Podeszła do stolika, poczekała ,aż zjem i pożegnałyśmy się z parką. Odchodząc wyszeptałam w ich stronę ciche - PRZEPRASZAM i poszłam za Bw w stronę jej szafki. Wkurzona otworzyła szafkę i wyciągnęła zeszyt.
- Jakim on kurwa prawem tak mógł! - wykrzyczała do mnie i jebnęła drzwiczkami szafki.
- Nie wiem skarbie, ale się tym nie martw to frajer - powiedziałam na co ona lekko się uśmiechnęła.
- Ale on to robi ze względu na ciebie - powiedziała na co tylko szerzej otworzyłam oczy.
- Jak to ze względu na mnie? - zapytałam jej.
- Bo ty jako jedyna się do niego nie kleisz i olewasz go. - wyjaśniła mi dokładnie siadając jak wcześniej na ławce przy klasie. Naszą rozmowę przerwał dzwonek na lekcje, posiedziałyśmy jeszcze 2 minuty w ciszy, zanim głupia baba przyszła pod salę. Otworzyła klasę, wpuściła nas i sama weszła do niej. Usiadłam w swojej ławce sama bo Harry jeszcze nie przyszedł . 15 minut po dzwonku, gdy ja siedziałam cicho, a pani tłumaczyła nam coś do klasy wszedł Styles z puszką coli w dłoni. Flack przerwała tłumaczenie i spojrzała na niego. Mruknął on prawie niesłyszalne - Przepraszam. Szedł w kierunku naszej ławki i uśmiechnął się złowrogo do Rayana . Siedział on ławkę przed mną, zauważyłam, że zrzucił swój plecak pod nogi Harry'ego. Styles potknął się o plecak i wylał całą cole na moją bluzkę z głupim uśmiechem na twarzy.
- Ty to specjalnie zrobiłeś! - wykrzyczałam do niego.
- I co jeszcze? - zapytał, ale nie dał mi odpowiedzieć - Chyba to był przypadek bo potknąłem się o ten plecak - dodał pokazując mi plecak Rayana. Odwrócił się do mnie plecami i podszedł do biurka Flack.
- Może pójdę z nią, aby się przebrała bo to przeze mnie jest mokra - powiedział do pani Flack.
- Dobrze idźcie - powiedziała miło. Szmata. Wzięłam telefon, książki i skórzaną kurtkę i wyminęłam go rzucając do pani ciche - Do widzenia. Wyszłam z klasy. Harry szedł za mną, kiedy szłam do szafki.
_________________________________________________________________________________
Oto 2 rozdział. :) Szybko mi się go przepisywało z zeszytu. Proszę komentujcie dla was to minuta, ale dla mnie to ważne.
Pozdrawiam Olaaa :* ♥
Szalejesz Ola <3
OdpowiedzUsuńDobrze gadasz<3
Usuńsuper, ale zaszalałaś :)
OdpowiedzUsuńCudo *-*
OdpowiedzUsuń