piątek, 14 lutego 2014

Rozdział 3

W toalecie zmieniłam zalaną bluzkę na bluzkę od wf, założyłam na nią moją skórzaną kurtkę i wyszłam na korytarz , gdzie czekał na mnie Styles. Jak tylko mnie zauważył posłał mi łobuziarski uśmiech chowając swój telefon w przednią kieszeń swoich spodni.
- Seksownie wyglądasz niuniu - usłyszałam ze strony męskiej toalety. Kurwa. Odwróciłam się w tam tym kierunku, gdzie oparty o futrynę drzwi stał Zayn. Ja pierdole tego tu brakowało. Malik zeskanował mnie wzrokiem od dołu do góry i puścił mi oczko.
- Więc nacieszcie się sobą, a ja spadam i do nie zobaczenia. - powiedziałam przewracając oczami na gest Zayna i poszłam w kierunku wyjścia ze szkoły.  Potrzebne książki włożyłam do torby, jak brałam z szafki koszulkę od wf na przebranie, więc nie musiałam zachodzić do szafki. Byłam na dziedzińcu przed szkołą, szukałam telefonu w torbie, żeby zadzwonić do Chrisa, aby po mnie przyjechał. Dzwoniłam do niego z 4 razy, ale mój wielmożny braciszek nie odbierał. To raczej pójdę do domu na piechotę, albo zadzwonię do Scotta. Tak zadzwonię  po niego. Wyjmowałam telefon, który wcześniej schowałam do torby, już miałam wcisnąć zieloną słuchawkę aby zadzwonić, ale ktoś zabrał mi telefon.
- Oddaj mi to. - powiedziałam wkurwiona, na co Zayn uśmiechnął się łobuziarsko.
- Dobrze, ale kiedy dasz się odwieść.- odpowiedział chowając mój telefon do kieszeni swoich spodni.
- Nie, a teraz oddaj mi mój telefon. - oznajmiłam mu zakładając ręce na klatkę piersiową.
- Masz wybór, albo mogę cię odwieść i oddać ci komórkę, albo nie jedziesz i nie dostajesz swojego telefonu. Wybieraj skarbie? - Postawił mi ultimatum jebany frajer, ale muszę się zgodzić, żeby tylko odzyskać swojego iPhone.
- Dobrze możesz mnie odwieść. - zgodziłam się niechętnie.
- Wiedziałem, że mi nie odmówisz maleńka. - chwycił moją rękę i pociągnął mnie w stronę szkolnego parkingu.
- Które to twoje auto? - zapytałam, kiedy doszliśmy na miejsce i rozejrzałam się.
- Maleńka ,ale ja jestem dziś moim motocyklem ,a nie samochodem. - stałam jak wryta, ja mam wracać z nim tym.
- Dobra jedźmy już. Chce mieć to już za sobą. - powiedziałam. Dał mi kask, usiadł na nim i czekał, aż ja usiądę. Objęłam go nie pewnie, ale on podniósł swoją kurtkę do góry i kazał się wtedy złapać. Jechaliśmy szybko, ale to nic bo ja lubię szybko jeździć. Chris ma motor, zawsze nim po mnie przyjeżdża, ale nigdy nie pozwolił mi go prowadzić. Wyrwałam się z moich myśli, zorientowałam się ,że jedziemy w drugą stronę niż mój dom i zwalnialiśmy chociaż jechaliśmy 80 km/h. Zatrzymał się przy drzwiach garażu jakiegoś domu. Dom był ładny i dość duży. Zayn zszedł z motocykla czekając, aż ja zrobię to samo. Zeszłam, zdjęłam kask, po czym mu go podałam. Uśmiechnął się z ten swój sposób po mojej reakcji na jego dotyk.
- Miałeś zawieść mnie do domu. - wyszeptałam ze spuszczonym wzrokiem. No co usłyszałam jego śmiech.
- No miałem, ale zapomniałem ci wspomnieć, że muszę najpierw pod jechać do domu bo moja mama mnie prosiła, bo pani Bresler ma przyprowadzić moją siostrę wcześniej - powiedział idąc w stronę drzwi.
- Za jakąś godzinę jak moja mama przyjedzie odwiozę cię jeśli  będziesz chciała. A teraz chodź, pani Bresler będzie za jakieś 10 min., a nawet wcześniej. - dodał, gdy wchodziliśmy do domu, na korytarzu zdjęłam swoje buty, które ustawiłam pod ścianą tam gdzie on swoje. Weszliśmy do salonu ,gdzie zobaczyłam to.
- Sądzę, że jednak będę chciała wrócić do domu, ale chętnie poznam twoją siostrę. - powiedziałam po kilku minutowej ciszy.
- Jak sobie życzysz maleńka. - wyszeptał wprost do mojego ucha i klapnął mnie w pupę swoją ciętą ręką. Przypomniałam sobie, kiedy dostałam w pośladki po treningu, tam ten klaps był uderzony z taką samą siłą i taką samą ciętą ręką. Czyli to Zayn mnie wtedy klepnął.
- Dlaczego po treningu mnie klepnąłeś? - zapytałam na co podniósł głowę do góry, a na jego twarzy zobaczyłam łobuziarski uśmiech.
- Bo chciałem. - odpowiedział jakby to była oczywista rzecz. Zadzwonił dzwonek do drzwi, Malik poszedł je otworzyć. Usłyszałam rozmowę  pomiędzy nim, a panią Bresler.
- Dzień dobry pani, rozumiem może pani jechać do lekarza ja się nią zajmę. - siedziałam tam sama, dopóki ok. 3 letnia dziewczynka nie weszła do salonu. Zayn nadal rozmawiał z tamtą panią. Dziewczynka podeszła do mnie.
- Cześć jestem Safaa, a ty? - zapytała słodko się uśmiechając.
- Miło mi cię poznać, ja jestem Olivia. - odpowiedziałam.
- Mi ciebie również, pobawisz się ze mną? - zapytała.
- Oczywiście. - dziewczynka opuściła salon. Usłyszałam zamykające się drzwi, Zayn przyszedł do salonu. Usiadł koło mnie na kanapie, chciał coś powiedział lecz dziewczynka weszła ciągnąc za sobą pudełko z zabawkami. Wstałam, podeszłam do Safii i wzięłam od niej zabawki.

_________________________________________________________________________________
 Jest 3 rozdział. :)  Czekam na opinie w komentarzach.
Pozdrawiam Olaaa :* ♥

3 komentarze: