- Kochania, aż tak Cię rozpaliłem naszym pocałunkiem,że się rozebrałaś? - zapytał Malik, a ja słysząc jego słowa przewróciłam oczami. Popatrzyłam na resztę, z którą stał. Tam ci rozmawiali po cichu i śmiali się.
- Tak na pewno. Myślisz, że rozpaliłabym się po jakimś nie znaczącym pocałunku? - powiedziałam przenosząc swój wzrok na Zayna, który stał oparty o ścianę szkoły. Zauważyłam dziwny błysk w jego tęczówkach.
- Kochanie ja bym mógł rozpalić cię przez dotyk. - stwierdził Malik, popatrzyłam się w jego brązowe oczy. On zaczął przybliżać swoją twarz w moją stronę, kiedy był już naprawdę blisko. Wybuchłam śmiechem.
- Możesz sobie pomarzyć Malik. Nawet jeśli włożyłbyś swojego małego penisa we mnie bym się nie rozpaliła. - powiedziałam odchodząc od niego, stanęłam obok Sam, która się do mnie uśmiechała.
- Kłamiesz skarbie, przekonasz się, że miałem racje niedługo. - wyszeptał mi do ucha Zayn, przygryzając płatek mojego ucha, po czym wrócił do chłopaków. Pan Max dał chłopakom piłkę do nożnej, aby zagrali mecz na boisku szkolnym, kiedy my będziemy biegać. Malik stał na bramce, a obok niego stał Jones, kiedy przebiegała obok nich Kate usłyszała jak dwójka wymienia opinie o naszych ciałach. Lol. Wiedziałam, że Malik jest zboczony, ale nie sądziłam, że nauczyciel od wf może być taki sam jak Zayn. Biegłam już 3 kółko, ale aż tak bardzo się nie zmęczyłam. Pięć minut przed dzwonkiem skończyłyśmy biegać, podeszliśmy wszyscy do pana Maxa. Nauczyciel puścił Zayna przed dzwonkiem, ponieważ się zwolnił. Max wytłumaczył nam jak to wszystko będzie wyglądało na zawodach i pozwolił nam iść się przebrać. Po wyklinałam włefiste, niby w co mamy się przebrać skoro chłopaki zabrali nasze ubrania? Weszłyśmy do szatni, a tam chłopaki z naszymi ubraniami w dłoniach. Każdy z nich podszedł do jednej dziewczyny i wręczył jej ubrania. Kiedy już każda dziewczyna dostała swoje ciuchy chłopcy zaczęli wychodzić, gdy przyszła kolej, aby Zayn wyszedł on stanął naprzeciwko mnie. Przybliżył się strasznie blisko, tak abym mogła go tylko ja usłyszeć.
- Skarbie, dziś u mnie będą chłopaki i Eleanor, więc nie będę mógł się tobą, aż tak dobrze zająć, ale myślę że wytrzymasz. - powiedział szeptem do mojego ucha, po czym się odsunął. Wychodząc klepnął mnie mocno w pośladki, na co aż podskoczyłam. Poszłyśmy z dziewczynami pod prysznice, drżąc się i wygłupiając. Czym by był nasz prysznic bez żadnej gleby, pewnie by było nudno. Glebę zaliczyłam ja i Alex, którą goniła. Po prysznicu wysuszyłyśmy się, przebrałyśmy i poszłyśmy na resztę naszych zajęć. Na moje szczęście ostatnią moją lekcją była muzyka, więc przeminęła bardzo szybko. W drodze do domu Zayna dzwoniłam do Belli, ale ona nie odbierała. Postanowiłam, że zadzwonię ostatni raz. Odebrała.
- Hej, przepraszam że nie odbierałam, ale byłam zajęta. - powiedziała na wstępie.
- Hej, spoko. A powiesz mi czym, a raczej kim byłaś zajęta? - zapytałam. Na co ona zaczęła milczeć.
- Wiesz, trochę to dziwne, że dowiaduje się, że jesteś ze Scottem od innych osób, a nie od was. Czemu mi nie powiedziałaś? - wygłosiłam swój monolog.
- Bo...
_________________________________________________________________________________
Rozdział 12. Przepraszam, że dopiero teraz, ale jakoś ostatnio nie mam weny. Rozdział mi się nie udał. Dziękuje Isabel Brown za ulepszenie mojego bloga.
Pozdrawiam Olaaa :*
Dawaj nexta ;*
OdpowiedzUsuń