Jego jęk przywołam mnie do rzeczywistości, oderwałam się od ust Zayna i wstałam z jego kolan trochę speszona. Spojrzałam na chłopaków, którzy mieli w swoich rękach swoje telefony, czyli udokumentowali to przypadkowe wydarzenie. Przeniosłam swój wzrok na Malika, który uśmiechnął się do mnie filuternie i przeleciał mnie wzrokiem. Przewróciłam oczami, odwróciłam się przodem do mojego fotela, a tam Sam patrząca na mnie z otwartymi ustami. Popatrzyła na mnie, pokiwała przecząco głową i usiadła na swoje siedzenie. Chciałam usiąść na swoje miejsce, ale autobus zatrzymał się pod szkołą i wszyscy biorąc swoje rzeczy zaczęli wstawać z miejsc, aby wyjść. Sam zabrała szybko swoje rzeczy i udała się do wyjścia. Ja chwyciłam swoją torbę i popchałam się do wyjścia, aby porozmawiać z Sam. Kiedy wychodziłam z autobusu, ktoś złapał mnie za nadgarstek, ale wyrwałam się i pobiegłam do Sam, która stała z Emmą.
- Sam możemy pogadać w cztery oczy? - zapytałam jej, kiedy stanęłam naprzeciw niej, Em zrozumiała moją sugestie i odeszła. Sam nic nie odpowiedziała tylko pokiwała na zgodę głową.
- Sam ja nie wiem co się ze mną dzieje jak jestem obok niego. - powiedziałam patrząc w jej błękitne oczy.
- Liv on właśnie tak działa na dziewczyny. - odpowiedziała smutnym głosem i uśmiechnęła się lekko.
- Przepraszam, że cie zawiodłam. - powiedziałam, na co ona tylko zaśmiała się na co zwrócili uwagę inni.
- Nie zawiodłaś mnie, tylko się o ciebie boje. Nie jestem twoja matką, ale proszę uważaj na niego bo znasz moją, Belli oraz innych dziewczyn historie. - powiedziała, a ja przytuliłam się do niej.
* kilka godzin później *
Chłopaki zajęli 1 miejsce, a my 3, ale i tak przeszliśmy dalej. Po zawodach wzięłam prysznic i w szlafroku podeszłam do łóżka, gdzie leży zestaw, który naszykowałam na zakupy z Eleanor. Ubrałam się, uczesałam się i wzięłam się za robienie makijażu, ale przerwał mi SMS od Elki. Zrobiłam tylko kreski i umalowałam rzęsy maskarą. Wzięłam torebkę, w której mam portfel, błyszczyk, klucze do domu i schowałam do niej telefon. Zbiegłam na dół, założyłam buty i zamknęłam drzwi kluczami z torebki. Przed domem stał samochód Eleanor, podbiegłam do auta i usiadłam na miejscu pasażera i przywitałam się z nią buziakiem w policzek.
- Boże jaki masz zajebiste auto. - wyjęczałam, na co ona się zaśmiała. - Heh dostałam na osiemnaste urodziny od rodziców. Może twoi rodzice też ci kupią na osiemnastkę, co? - zapytała Calder, a ja co jej odpowiedzieć.
- Moi rodzice to trudny temat. Z moim tatą prawie nie rozmawiam, pracuje jako dziennikarzem i często nie ma go w domu. A mama jest pisarką i siedzi w domu, ale bardziej interesuje się Alanem. Chrisa w ogóle nie widuje w domu, bo rano pracuje w warsztacie samochodowym, a potem wychodzi z swoimi kolegami do baru. Dlatego pracuje u Malików, aby nie siedzieć samej w domu. - powiedziałam na co dziewczyna popatrzyła na mnie lekko się uśmiechając. Zakupy z Eleanor uważam za udane kupiłam sobie:
to, to, to, to, to i zestaw na urodziny Eleanor.
________________________________________________________________________________
________________________________________________________________________________
Rozdział 18 dopiero dziś, ponieważ wczoraj byłam zajęta. Następny ukarze się w środę.
Pozdrawiam Olaaa :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz